wtorek, 27 grudnia 2011

...i po...

Święta, Święta i po Świętach, znacie to? ;P Znowu 5kg więcej do noszenia ;P A za parę dni Sylwester :) Ehh zaś pić? I skąd do licha ja mam wytrzasnąć żółte ciuchy? :D

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Co ja pacze..

Jak to? Jak to się stało? W listopadzie żadnej notki, jeszcze ktoś pomyśli że zaniedbuję bloga albo że nie imprezuję ;) Błąd błąd błąd! :) Dzieje się cały czas! Była Pirate Party, była parapetówka u Jadwigi na mieszkaniu u Olgi, osiemnastka u Szynka, a potem u Siura, a Robert kupił sobie kolarkę :) Sporo z tych wydarzeń zostało opisanych na blogach Kołków ;]
Ja tylko powiem że dalej jestem zachwycony tym ile ciepła może dać człowiekowi jeden niewielki stolik z Ikei :) Wystarczy na niego wejść (w kilkanaście osób) a potem resztki spalić w piecu kaflowym (tym też jestem zachwycony) :) :) Wniosek tylko z tego taki aby nigdy nie robić u siebie parapetówek :)

Co robimy w sylwestra? :)

środa, 19 października 2011

Mycie pogłogi

fuu nie da się tego pozamiatać ;/
wylej pół kubka wody na podłogę
powycieraj szmatą
gotowe

:)

wtorek, 18 października 2011

Event Horizon Festival

Zaraz po Woodstocku, najbardziej oczekiwane wydarzenie muzyczne roku 2011 :D Od wczesnej wiosny hasło "a wiesz co jest 15 października w Łodzi? Pidżama Porno." pojawiało się w różnych rozmowach. No i się doczekaliśmy ;P Kupiliśmy od Szkowrona bilety i heja... pociągiem do Katowic godzinkę, potem półtora do Częstochowy, a potem chyba ze 4 do Łodzi. Tam czekali na nas fotoreporterzy i telewizja i zastanawiałem się skąd oni wiedzą, że przyjechałem, potem okazało się że przyjechaliśmy jednym z ostatnich pociągów które jechały do Łodzi Fabrycznej. Zaraz potem zamykano dworzec na ponad rok - remont. Poszliśmy potem na pizzę (my= Olga, Paulina, Marta i ja) do Barbadossy. Jeżu.. jak ja nienawidzę Łodzi;P Paskudne miasto z paskudną komunikacją ;P Ale jakoś dojechaliśmy do Atlas Areny.. :) Zagrali m. in. Akurat ("chcę robić to co chcę, ona kocha jego a nie mnie"), happysad ("znowu widzę cię na kolanach" oraz "my nie chcemy się bićć.. my się chceeemyy CAŁOOOOOOOOWAAAAĆĆĆ!" http://youtu.be/uMD9K8Ue4ZY ), Dezerter (Plakat mniejszy od 3) no i Perwersyjni Panowie na koniec dali ponad dwugodzinny koncert. Mniam mniam, z jednej strony żałuję, że są zawieszeni, z drugiej strony pierwszy koncert ulubionego zespołu od 4 lat.... jak to smakuje! Zagrali set marzeń zapominając tylko o Welwetowych Swetrach :P Wszystko co dobre jednak szybko się kończy i te 15tys ludzi się wysypało z największej hali widowiskowo-sportowej w Polsce ;P Potem z buta do jakiegoś mieszkania znajomych od naszych nowopoznanych znajomych :D Wypiliśmy z Krzysztofem 4 piwa o 4 i do spania, nawet kawałek dywanu dostałem i poduszkę! :D a rano o 7 pobudka i na pociąg.. to znaczy tramwaj.. jeden, potem drugi i na końcu autobus. Mówiłem już że nie lubię Łodzi? ;) Za to pociąg jechał bezpośrednio do Krakowa, było w nim ciepło, cicho, miło i czysto :) Piwerko nawet było, a w Żabce w Łodzi było Carlsbergi w Woodstockowych puszkach :D :) W Krakowie zwiedziłem nowe i zimne mieszkanie Olgi i pojechałem autobusem do BB. Obudziłem się jak bus stał już na moim przystanku :D No i na VII i do domu. Weekend minął w podróży i na tułaczce, ale czego się nie robi dla ulubionego zespołu? Dzisiaj wtorek i już prawie odespałem :D
Na koniec sweet focia :D


DZIĘ KU JĘ :D




love

A niebawem Pirate Party. Stęskniłem się za Szczurem! :)

wtorek, 11 października 2011

Przerwa

Przez najbliższy czas odmawiam spożywania cytrynówki :)

piątek, 7 października 2011

Umlałt

Olga pojechała do Krakowa więc ja nadrabiam zaległości w spotkaniach z innymi dziewczynami i nie tylko ;P W środę spotkałem się z Agiszonem, oglądaliśmy straszny film pt. Silent Hill, piliśmy piwo i doszliśmy do wniosku że nie widzieliśmy się ładnych kilka miesięcy. Szkoda że raczej nie spotkamy już się w ekipie PAF jak kiedyś to bywało.. aż się łezka w oku kręci ;P ale powspominaliśmy i pośmialiśmy się, wielki pozytyw :)

Wczoraj za to zajechałem aż na Bestwińską. Ładnie piwnice tam pachną (jak zombie) i są na dodatek takie suche, idealne do przechowywania rowerów :D Jednakże nie pojechałem tam wąchać piwnicy tylko zobaczyć się z długo niewidzianą reprezentacją Kołków: Siur, Sąsiadka i Tadeusz :) Po oglądnięciu kamasutry, psów i łoddej mi trowe, pośmianiu się z chybotliwego stolika i wypiciu piw trzeba było się już zbierać pomau;P Myśleliście pewnie że to były prawdziwe gruszki :P NOPE. ;) Ale mam wrażenie, że nie piwnica, nie Kołki, nie stolik i nie gruszki były najważniejsze a Joker :) :P dzięęki! jednak na prawdę się stęskniłem za kołkami :) do spiracenia :D
a teraz jak już obejrzałem kwejka, demotytwatory, mistrzów, komixxy i soup.io, przeglądnąłem ryjbóka i wszystkie znane mi blogi oraz napisałem notkę to.... mogę iść pisa.. zagrać w herosów :)

środa, 5 października 2011

Kawalerski Paintball Plagiat 199 :D

Bardzo pilnie muszę się zabrać za pisanie mgr.. dlatego postanowiłem jebnąć posta :)
Weekend zgodnie z planami wypadł miażdżąco! :D Zaczęło się od Wesołej jazdy z sąsiadem do Bielska, na koncert Plagiatów, skoro pracuję w sklepie muzycznym to mogę też to robić poza pracą, sprzedawałem na sklepiku :) koncert też niczego sobie :D ludziszka dopisały i fajna zabawa była :)

Sobota. Wieczór kawalerski Artka Cieślaka... wychodząc z domu na pociąg skręciłem nogę :( Na szczęście sąsiad podwiózł na pociąg, potem szybkie znieczulenie i do poniedziałku nie bolało...
Zamawianie pizzy na wieczorze kawalerskim, w jakimś zadupiu zwanym Sól Kiczora: Dzień dobry! Chciałem zamówić 20 pizz i jedną wegetariańską :D Ledwo się do tego malacza zmieściły te wszystkie pizze :D A zaraz potem przebieranie się w mundurki, i komu życie miłe NAPIERDAAAALAAAAĆ ile fabryka dała! :D Paintball! <3 Można się poczuć jak Kapitan Bomba :D Skręcona noga nie ułatwiała zadania, ale jakoś ogarłem :D Kulki jednak się pokończyły i trzeba było zająć się piciem :D Ja dotychczas za dużo z kobitami chyba imprezowałem... 40 chłopa.. dadzą se po pysku, popiją i jest dobre :D A o 6 rano potrafiliśmy jeszcze dyskutować na najwyższym poziomie o prawach ge.. to znaczy pedałów ;P
Słyszeliście o kolesiu zwanym Darkiem? Kiedyś popił i znajomi zaproponowali że go odwiozą do domu w którymś tam sołectwie, a on budząc się w pół drogi i wyciągając 200zł mówi tak: Panowie policjanci, dogadajmy się jakoś :D Tym razem stojąc jakieś 2 metry od ogniska, nagle się zachwiał i wpadł dupą do tego żaru ;P O dziwo tylko dłoń poparzona trochę :) Były też nocne kąpiele w lodowatym basenie, rano okazało się że to niezłą gnojówa była :D
Ogólnie to w kilka osób uratowaliśmy honor imprezy :D

piątek, 23 września 2011

Lato

Lato właśnie się skończyło, jakieś 14h temu, intensywne było. Dlatego nie pisałem od wiosny :D
Były koncerty, woodstocki, rower, Bieszczady, Beskidy, łódki, Kołki i niekołki. Nie ogarnę tego wszystkiego naraz.. nie ma szans ;) Nawet nie będę próbował :D Obiecuję poprawę (tak... trzeba pisać pracę mgr wiec każda inna opcja wydaje się być fantastyczna ;] )
W perspektywie znienawidzona jesień, szaro, brudno, zimno, mokro i śmierdzi... Jak można lubić jesień?? Chyba tylko koncerty są dobre wtedy ;P

wtorek, 21 czerwca 2011

Imoł Party

Emo Party pokazało, że i TY możesz zostać emo, trzeba tylko trochę czarnych ciuchów, prostownicę, kredkę do oka (niem. einliner? xD) i duużo alkoholu ;P całe morze :P Żandarm jechał jakoś tak dziwnie, ostrożnie.. aż dziwne :P
podłogi szkoda tylko.. i balustrady :D dlatego pewnie kolejna impreza w brudnicy za rok może dwa :D
nie będę się rozpisywał bo jeszcze jest sesja ;D zdjęcia mówią o wiele więcej :) a już w sobotę Rasta Party w cz dz :) :)

Woodstock za 44 dni i 1 godzinę :)

czwartek, 16 czerwca 2011

Wreszcie

Dobrze, że trwa sesja bo mogę na nią zwalić brak notek przez prawie miesiąc! :D Co tam się działo ostatnio.... atak! na Juwenaliach byliśmy :) Nawet już mi się kolano zagoiło bo bliskim spotkaniu z betonem :) To były dobre juwenalia :D :D więcej nie mogę napisać bo za dużo nie pamiętam, ale na pewno u Szczura i Siura znajdzie się coś więcej ;) Co jeszcze nowego? Hmm do Woodstocku pozostało zaledwie 49 dni a do Emo party w Brudnicy jeszcze mniej :D
Obiecuję poprawę i częstsze relacje :)
Tymczasem niech ROWER będzie z wami! :D :D

środa, 18 maja 2011

Żywiej!

Tak jak w tutule :) Żywiec! Oni organizuję świetne imprezy! Organizacja tysiąc! Pachnące tojtoje z papierem, wodą, mydłem i lustrami mówią wszystko :D I zimne, pyszne, półlitrowe piwko po 4 zł! :) Nikt jednak nie jechał na Browar Rock Festiwal do Żywca z powodu piwa (hahaha) :D Strachy dały taki koncert że ludziom buty pospadały! I legitymacje szkolne, NFZ, zegarki i chustki! Koncert tysiąc!Setlistę szybko napiszę żeby nie zapomnieć: 1. Łazienka 2. Cygański zajeb 3. Wariat 4. Ostatki - nie widzisz stawki 5. List do Che 6. Nieuchwytni buziakowcy 7. Twoje oczy lubią mnie 8. Miłosna kontrabanda / A Praga tonie 9. Jedna taka szansa na 100 10. Awangarda, jazz i podziemie 11. Paint In Black 12. Żyję w kraju 13. Raissa BIS: 14. Czarny chleb i czarna kawa 15. Figazmakiem 16. Piła tango

Freakowi :* i Kieliszkom dziękuję ^^

Figazmakiem <3


Ponadto lubię filmy o przeprowadzkach i samą czynność przeprowadzki :)
Nadmienić też muszę że dzisiaj rano wstałem i wyglądnąłem przez okno a tam 15 ludzi, koparki, ciężarówki, młoty pneumatyczne.. wszystko Jebane C'kurwozaury szukają torfu :D

wtorek, 10 maja 2011

Wiosna, maj i majówka

O blog! Jebnę se notke.

Kilka dni minęło, wydarzyło się mnóstwo rzeczy w tym czasie. Pierwsza misja brzmiała: "Odbyt woodstockową studniówkę." A nie.. Przepraszam. Odbyć!
Momencik... Dobrze! Odbyt!
Więc Pojechaliśmy w sobotę pociągiem do Zabierzowa, po drodze szukałem Siura, ale sama się znalazła :) Więc we trójkę: Olga, Ola i moja skromna osoba dojechaliśmy do tego Zabierzowa, znajszliśmy przystanek, ale w restauracji było wesele :( Potem z tego co pamiętam znalazła nas reszta Kołków i razem udaliśmy się do Kobylan autobusem, a z Kobylan do Doliny Kobylańskiej rzeką na nogach :) Tam czekała już na nas ekipa Szymona Sikory i razem było nas w sumie 14 osób. Integracja szła gładko dopóki nie zaczął padać deszcz i łośiępasie, a w każdym kątku po Dławidziątku :P Było monte. A potem to już nie za bardzo pamiętam. Wiem, że rano deszcz uderzał w dach namiotu i przypominało to prażenie popcornu :) I było zimno, ale pierwsze nocy jeszcze w miarę, najgorzej drugiej, kiedy był przymrozek :) I rozpalanie ognia przez 2 godziny z mokrych gazet :P :P I znowu monte, i śpiewanie "piwa! nalejcie piwa! dobrego piwa!" :) I jeszcze któregoś dnia było, że poszliśmy na składnicę drewna i tam dokopałem się do pomidorów :D Ogólnie to honor imprezy ratowałęm nie tylko ja :P A potem przysmyczyliśmy z powrotem dużo drwa do ognia :) Tak mniej więcej upłynęły te 3 baaardzo miłe studniówkowe dni :)
A we wtorek, 3 maja pojechaliśmy MDP do stolycy! Tetris, czyli jak 2 dużych facetów i 2 małe dziewczyny zapakować do małego auta i przejechać 700km :D ale szczęśliwie dojechaliśmy i (pomimo śnieżycy) wróciliśmy :) Sama wawa to miasto cwaniaków, a muzeum erotyki jest "chujowe" :D Za to łazienki są gitez :D I Paw Jan ;) I drogi Nowy Świat.. :P
Tak mniej(więcej) minął długi weekend majowy. Ale to nie wszystko bo mieliśmy jeszcze jeden weekend :D W piątek z Olgą i Kielichami poszliśmy urodzinowo do Primusa, wygraliśmy jeden mecz w bilarda i najebawszy się 4 piwami trzeba było wracać do domu :D Taka szybka piłka;P I jeszcze w ten sam weekend jeździliśmy MDP po stawach.. lol :D Polecam :D

Jebłem. ;]

piątek, 22 kwietnia 2011

czwartek, 21 kwietnia 2011

Spyro Party cz. II

Miałem od razu zaedytować tamtą notkę ale już trudno ;P Dzisiaj mamy już czwartek a ja jeszcze nie opisałem ostatniego weeekendu, a zaraz będzie nowy weekend i znów będzie czeba opisywać :D Więc po kolei :) W piątek nastąpiło pożegnanie z Olgą, pojechała szusować na alpejskich lodowcach(czyli balować jak się okazuje) :P Po pożegnaniu jeden niewinny sms pt. "Orzech?" zmienił spokojny wieczór w niespokojny wieczór, a Zbych dotrzymał mi towarzystwa. Jeszcze Uran na wstępie dojebał z grubej rury :D A rano do szkoły o.O A po szkole Brudnica i urodziny Szczura. Ahhh ale to było dobre Styropianowe Party! Były też prezenty i aż mi głupio że zostałem obdarowany na czyichś urodzinach, obiecuję że to naprawię i zorganizuję jakąś imprezę w przyszłości :D To najlepszy kufel ever! Ale Szczur też nie narzekała :D Była cytrynówka, piwo z kufla Andrzeja, yyy wódka, Monte, coś tam coś tam i Absynth :D była antypoślizgowa podłoga i pyszna shishka :D mm moja też kiedyś tak smakowała :) Na Ozyrysa i Apostrofa! Jesteś dzikiem! :D :D telezakupy mango!! teraz już zawsze będę oglądał telezakupy mango jeśli będzie towarzystwo poimprezowe :D ale to jeszcze nie wszystko! teraz już nie nadwyrężysz sobie nadgarstku, a nazajutrz poszliśmy na pizzę i nie rzygałem ;P chociaż w obie trony jechałem z Żandarmem i jeszcze żyję ;P Dowiedziałem się też że Joker lubi te szmaty, tylko potem ma problem z wystającymi nitkami ;] ;] ;] powrót w wesołym stanie dopiero wieczorem:D Dziękuję Kołkom :D w tym samym czasie co Styropian Party odbywało się Garaż Party, też było wesoło z tego co słyszałem :)

W poniedziałek zaś do pracy, pociągiem, ale od wtorku już dzielnie jeżdżę rowerem :D dzisiaj nawet jechałem z Sąsiadką bo pokazywałem jej i za to oraz za jeden uśmiech dostałem pyszną kawę i jej nie pomieszałem ;P stwierdzam że Sąsiadka ma niegorszą pracę od mojej :D to by było chyba na tyle, tak z grubsza :D wesołych Świąt :)

Smarujcie Dżemorem! <3
a paluszki to po prostu lovusiam xD

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Kiedy powstało Tesco w Świebodzinie?

Pięć lat przed Chrystusem! :D
A co było w piątek?:P Aha.. poszliśmy na piwko z Olgą a tam koncert w primusie, dostaliśmy promocję na wjazd - dla dwóch osób za darmo! :D A potem spotkaliśmy Amora, który miał mi zasłać piosenkę, ale tego nie zrobił ;P I piliśmy.... UWAGA Monte! :) A potem mieliśmy oglądać film ale nam już się nie chciało ;P Następnego dnia byłem w pracy od samego rana :< a wieczorem na urodziny do Justyny :) a jeszcze potem do profka bo kręgle były zajęte ;P kiedy indziej się na bowling przejdziemy :D za to po drodze na miasto spotkałem Wilku i on postanowił mi się spłacić dług, w zielonych xD Niedoświadczeni nie powinni pić na równi ze Zbychem i ekipą... Dowiedziałem się też że jestem znienawidzony :P W niedzielę już spokojnie, tylko film, a o 23 już do spania :D Ogólnie to taki nawet udany ten weekend był, muszę powiedzieć :) następny też zapowiada się pysznie, już w czwartek koncerto w kultowej :)

wtorek, 5 kwietnia 2011

-Pani da gofera -mówi się gofra -nie pierdol tylko smaruj dżemorem :D

Znowu będzie notka, co ja poradzę na to, że tyle się dzieje? :D W sobotę kolejna osoba przeszła na orzechową stronę mocy :D Była to Olga po szantowym koncercie w Pszczynie :D pomyśleć że chciała iść do domu ;) Dominikowi Mariuszowi też smakowało;) A w niedzielę miałem jechać na 8 na wykład (hahahaha) :D

wiem że ta opcja już jest stara ale za mną jakoś ostatnio chodzi ochota na gofery :D
ponadto kojarzycie piosenkę 'mała chinka cikulinka' wykonywaną przez Kaję Paschalską? :D polecam ;P

piątek, 1 kwietnia 2011

Primus Optimus und Prima Aprilis :D

Miało być piwko i shisha, a skończyło się tak że się mega nie wyspałem i siedzę, jeszcze wstawiony, w pracy ;) Moje domowe wino doszło i jest już bardzo smaczne :) Oldze i Czulakom mówimy stanowcze dziękuję :D za to już z rana sprzedałem mandolinę;D jeszcze 7h i weekend :D

Arbaiten mach fraj nicht jak to mawia Angela Merkel :D

zapomniałem dodać że na dworzec w cz dz jechałem dzisiaj mercedesem-śmieciarą :D niezapomniane wrażenia. dzięki Budzik :P

poniedziałek, 28 marca 2011

Kopać torf!

Tytuł nie związany z treścią notki ;P Koncert Bunkieru w Primusie udany tysiąc! Jest monte jest impreza :D tańce, hulanki swawole :D jeeb z laserka :D dziękuję Paulinie za odprowadzenie, miło było poznać w ogóle :D troszkę się narzeźbiliśmy tak btw :P
niedziela też była udana, chociaż zmienili czas i o godzinę mniej spania :< zjechała się za to rodzinka.pl i można było kontynuować celebrowanie :) mówiłem już że lubię to?:P ALE URRWAŁ! Ale to było dobre :D :D :D oby więcej takich weekendów :D a jutro urlop :)

środa, 23 marca 2011

Olol

Wczoraj był bardzo miły i bardzo zabawny wieczór :) Ogarnęliśmy sobie shishkę, oglądnęliśmy zdjęcia i ogólnie pośmialiśmy się :) Za towarzystwo Siurowi i Somsiadce sromotnie dziękuję :D Fajnie się to wszystko złożyło, tak fajnie że do teraz chce mi się śmiać :D

wtorek, 22 marca 2011

Wolna sobota ;)

Kolejny weekend minął jak z bitcha strzelił :D Wiosna w pełni, nawet już stopniał śnieg, który napadał w czwartek, w św. Patryka :D Wtedy też zaczął się weekend. Wyjątkowo niekołkowy był jeśli nie liczyć wieczornego telefonu do bazy Kołków i innej dalszej rodziny ;P Ale po kolei;P W czwartek okazało się, że nie mam w domu ani blu kurakao ani soku imbirowego dlatego też trzeba było momentalnie odwiedzić jakiś lokal w którym jest i jedno i drugie, a na dodatek Soplica Monte :D To by było chyba na tyle jeśli chodzi o czwartek ;) Piątek za to udał się bardzo. To jeden z tych wieczorów kiedy wynosi się stoły bilardowe z knajp żeby było miejsce do tańczenia i dzwonienia do małżeństw(a). Najgorsze jest to że przedstawiam się Nowej osobie a ona do mnie: cześć Tomku Chmuro! :< Trudno się żyje będąc takim sławnym ;P Tutaj pozdrawiam Dorotkę która nie ma nawet konta na fb ani nk ;P Wszystko fajnie ładnie, ale rano do szkoły i powiem szczerze że 1h30 snu to zbyt mało, szczególnie jeśli zaraz po tej dawce ma się ćwiczenia ;P Ale co zrobisz... Dlatego w sobotę oprócz powrotu ze szkoły, grania w żołnieżyki i pingponga nie robiłem nic i poszedłem o 22 z minutami spać ;P Odbiło się to w niedzielę gdyż a zaliż wstałęm o godzinie 6(!) i pojechałem na WYKŁADY! A popołudniu na jubileusz do szwagra, a wieczór na Międzynarodowy Dzień Trębacza do kfiotka ;P Nie było już Monte :( ostatnie kilkadziesiąt ml :< Cytrynówka też dobra od bidy ;] Miałem dla Gochy wstawić jakieś zdjęcia, ale nie ma żadnych z tego weekendu ;P A szkoda :< Bo dobry czas to był :D
Jeszcze taka ciekawostka: kupiłem telefon, z allegro, od sąsiada :D świat jest mały ;)

niedziela, 13 marca 2011

zakochany

wiosna, maj i te sprawy... to wszystko działa
Ale od początku :) Pedro A. robi dobre filmy, a co najlepsze po hiszpańsku :D Tym lepsze jeśli oglądnięte w miłym towarzystwie pięknej kobiety i z butelką niezbyt dobrego półsłodkiego wina ;P Ale prawdziwa historia zaczyna się po powrocie z bielska, prosto do primusa. Ona tam była.
Soplica Orzech Laskowy
pycha! polecam gorąco! :)

a za chwilkę na imieniny do Cioci Krysi :)

środa, 9 marca 2011

zaległości

Ostatnio tak tu zaglądam, już mam napisać notkę i w ostatniej chwili mi się odniechciewa :P jest o czym pisać ;P w sobotę, 26 lutego były Odjazdy w Spodku ;P Godna imnpreza uświetniana świetnymi zespołami i oczywiście wspaniałym towarzystwem w postaci Pauliny, a potem także Sąsiadki oraz jej brata z dziewczyną ;P Po słuchaniu, zgniataniu się w tłumie, piciu piwa i tabaczeniu udaliśmy się do kejefsi, na wielką dolewkę a potem już do Czecho, przez Bujaków ;P To była godna impreza :D SnL love

Niedziela nie była wiele gorsza :D Po porannym egzaminie z Dryglasowej i powrocie do Czecho, znów pojechałem do Kato, tym razem do Megaklubu na Jelonka. Po wielu przygodach związanych z Przewozami Regionalnymi (niezatrzymanie się w Południowych a potem picie ice'ówki z przypadkowymi ludźmi w pociągu) wreszcie dotarliśmy z Siurem do Kato gdzie czekali na nas Szczur, Izajasz i Żandarm :D Była jeszcze jedna osoba ale zapomniałem jak się nazywała, ważne że spotkamy się na Woodstocku :D To był najlepszy koncert Jelonka na jakim byłem ;P Do teraz porozwalane kolana mam (od prowadzenia wężyka :<) Po koncercie Żandarm zawiózł nas w rajdowym stylu pod Bibliotekę Śląską, skąd poszliśmy do Kuby Kubeczka na nocleg :) a rano prosto do pracy ;P
Tak upłynął weekend pierwszy ;P

Następny weekend był poprzedzony tłustym czwartkiem. Chcąc nie chcąc pobiłem swój rekord i zjadłem ok 13 pączków :P To 5,2 razy więcej niż zjada przeciętny Polak :) Weekend właściwy oznaczał Kinderparty urodzinowe na ul. Słowackiego w Katowicach :D Ostra zabawa do późna, chociaż zabrakło Dławidła i Siura, jakoś staraliśmy sobie dać radę bez nich. Ratowaliśmy się ich obecnością przez telefon ;P Była Chłosta małżeńska, ale głównym hitem imprezy było sikanie na przedpokoju :D Potem wszystkie buty były zaszczane, oprócz moich. Najbardziej ucierpiał Borek ;P To uratowało imprezę :D Wiecie jak tańczy się Baranka? [yes] ZAJEBIŚCIE! Jak już wstaliśmy po 131 dzwonieniu czyjegoś budzika to pojechaliśmy do Czecho. Miał być plener, miało być wspaniale, ale jakoś nie wyszło ;P nawet o shishy zapomnieliśmy ;P Nie znaczy to że było źle ;P Keny keczułoki anułoki - pomyślał Koń Rafał :D

A w poniedziałek odwiedziła mnie Goha i zafundowałą mi masaż :D ale to było dobre :)
Dzisiaj środa popielcowa. Początek Wielkiego Postu. Koniec z imprezami, dlatego idę grać w RCT3 :)

poniedziałek, 21 lutego 2011

Jak zostać plagiatem tpn25 kabanosu :)

Ktoś mógłby pomyśleć że nic się u mnie nie działo przez ostatni miesiąc więc o niczym nie napisałem :D ale to błąd po prostu mam sesję (nie chciało mi się) ;]Działo się sporo :) Był koncert plagiatów w rudym z kołkami i młodymi, było kino z Pauliną (Jak zostatć królem - polecam ten film), był też wreszcie koncert tepeę25 i kabanosa w kultowej w katowicach ;P było picie ice'ówki (nie wyszła za dobre ale ważne że kopie) i cytrynówki :) Chciałęm uczestniczyć w koncercie tepenu ale akurat jakoś tak przegapiłem ;P potem były tance na parkiecie aż wreszcie powrót do domu pierwszym pociągiem z Siurem :D dawno się tak nie wybawiłem :) ale URWAŁ staropolkę! :)

środa, 19 stycznia 2011

Uuu Uuu studniówka :D

Ale to było dobre :D Minęło już kilka dni od tego zdarzenia i oto dojrzałem do tego żeby je tutaj wspomnieć :) Telefon zadzwonił i mnie rozproszył :< O czym ja to? Atak! Na Jaremo! O studniówce :D Nogi mnie już nie bolą, ale bolały, a to dobry znak po imprezie i nie oznacza to wcale że uciekł nam autobus i trzeba było iść z buta :P To od tańczenia i to nie tylko poloneza :) Te wszystkie dziewczęta.. i to tak wystrojone :) Jak tu nie lubić studniówek? A za 2 lata znowu idę ;P To była bardzo dobra zabawa, dziękuję Paulinie i jej znajomym też :)

A teraz idę ćwiczyć, jutro muszę zagrać tak:

środa, 12 stycznia 2011

Remont remont i po sylwestrze

Troszkę minęło od ostatniej notki, a troszkę też się wydażyło ;P Nie miałem jednak czasu aby to opisać, dopiero dzisiaj jestem pierwszy dzień normalnie w pracy i mam chwilkę :) Po pierwsze zmienił się rok na 2011. Towarzyszył temu remont w Brudnicy. Musiałem dopilinować aby te nieroby coś tam robiły i w końcu udało się, ściana została ręcznie pomalowana :) Dużo się wydarzyło, część tych zdarzeń miała miejsce jeszcze w zeszłym roku ;P więcej szczegółów na zaprzyjaźnionych blogach: U SZCZURA oraz U SIURA :D Na szczęście techno już mi się wykręciło ;P To tak ogłupia że... ja pierdolę ;P Potem chodzą takie techno muły po świecie :D teraz wkręciło mi się to scott :D No ale impreza była ogólnie udana i to dzięki czterem osobom :D A Dziwadło założyło facebooka, bo zjadłem 3 krokiety z pieczarkami :D ee to znaczy z miensem ;P W ogóle to dały się namówić na picie w cz dz :D to był bardzo męczący weekend, szczególnie dla wątroby ;P ale jeśli komuś wątroba puchnie trzeba sobie wyciąć jeden płat płuca, żeby miała miejsce :)
To tyle w telegraficznym skrócie jeśli chodzi o sylwestra :D Ale to nie koniec notki ;P Muszę powiedzieć że sezon narciarski rozpoczęty :D W Wiśle warunki były jeszcze bardzo dobre w piątek, poznałęm dużo ludzi, fajnie było :D Shisha zakurzona nawet została :D A w sobotę.. próba poloneza bo za 3 dni studniówka :D po próbie pizza w cz dz i spaghetti w Bujakowie :D dobre to było :D
tymczasem wczoraj spotkałem jednego z moich ulubionych profesorów z licencjata :D fajny jest on ;P w ogóle jaka sesja? :O :P jaka praca? jaka szara rzeczywistość? :P