środa, 19 października 2011

Mycie pogłogi

fuu nie da się tego pozamiatać ;/
wylej pół kubka wody na podłogę
powycieraj szmatą
gotowe

:)

wtorek, 18 października 2011

Event Horizon Festival

Zaraz po Woodstocku, najbardziej oczekiwane wydarzenie muzyczne roku 2011 :D Od wczesnej wiosny hasło "a wiesz co jest 15 października w Łodzi? Pidżama Porno." pojawiało się w różnych rozmowach. No i się doczekaliśmy ;P Kupiliśmy od Szkowrona bilety i heja... pociągiem do Katowic godzinkę, potem półtora do Częstochowy, a potem chyba ze 4 do Łodzi. Tam czekali na nas fotoreporterzy i telewizja i zastanawiałem się skąd oni wiedzą, że przyjechałem, potem okazało się że przyjechaliśmy jednym z ostatnich pociągów które jechały do Łodzi Fabrycznej. Zaraz potem zamykano dworzec na ponad rok - remont. Poszliśmy potem na pizzę (my= Olga, Paulina, Marta i ja) do Barbadossy. Jeżu.. jak ja nienawidzę Łodzi;P Paskudne miasto z paskudną komunikacją ;P Ale jakoś dojechaliśmy do Atlas Areny.. :) Zagrali m. in. Akurat ("chcę robić to co chcę, ona kocha jego a nie mnie"), happysad ("znowu widzę cię na kolanach" oraz "my nie chcemy się bićć.. my się chceeemyy CAŁOOOOOOOOWAAAAĆĆĆ!" http://youtu.be/uMD9K8Ue4ZY ), Dezerter (Plakat mniejszy od 3) no i Perwersyjni Panowie na koniec dali ponad dwugodzinny koncert. Mniam mniam, z jednej strony żałuję, że są zawieszeni, z drugiej strony pierwszy koncert ulubionego zespołu od 4 lat.... jak to smakuje! Zagrali set marzeń zapominając tylko o Welwetowych Swetrach :P Wszystko co dobre jednak szybko się kończy i te 15tys ludzi się wysypało z największej hali widowiskowo-sportowej w Polsce ;P Potem z buta do jakiegoś mieszkania znajomych od naszych nowopoznanych znajomych :D Wypiliśmy z Krzysztofem 4 piwa o 4 i do spania, nawet kawałek dywanu dostałem i poduszkę! :D a rano o 7 pobudka i na pociąg.. to znaczy tramwaj.. jeden, potem drugi i na końcu autobus. Mówiłem już że nie lubię Łodzi? ;) Za to pociąg jechał bezpośrednio do Krakowa, było w nim ciepło, cicho, miło i czysto :) Piwerko nawet było, a w Żabce w Łodzi było Carlsbergi w Woodstockowych puszkach :D :) W Krakowie zwiedziłem nowe i zimne mieszkanie Olgi i pojechałem autobusem do BB. Obudziłem się jak bus stał już na moim przystanku :D No i na VII i do domu. Weekend minął w podróży i na tułaczce, ale czego się nie robi dla ulubionego zespołu? Dzisiaj wtorek i już prawie odespałem :D
Na koniec sweet focia :D


DZIĘ KU JĘ :D




love

A niebawem Pirate Party. Stęskniłem się za Szczurem! :)

wtorek, 11 października 2011

Przerwa

Przez najbliższy czas odmawiam spożywania cytrynówki :)

piątek, 7 października 2011

Umlałt

Olga pojechała do Krakowa więc ja nadrabiam zaległości w spotkaniach z innymi dziewczynami i nie tylko ;P W środę spotkałem się z Agiszonem, oglądaliśmy straszny film pt. Silent Hill, piliśmy piwo i doszliśmy do wniosku że nie widzieliśmy się ładnych kilka miesięcy. Szkoda że raczej nie spotkamy już się w ekipie PAF jak kiedyś to bywało.. aż się łezka w oku kręci ;P ale powspominaliśmy i pośmialiśmy się, wielki pozytyw :)

Wczoraj za to zajechałem aż na Bestwińską. Ładnie piwnice tam pachną (jak zombie) i są na dodatek takie suche, idealne do przechowywania rowerów :D Jednakże nie pojechałem tam wąchać piwnicy tylko zobaczyć się z długo niewidzianą reprezentacją Kołków: Siur, Sąsiadka i Tadeusz :) Po oglądnięciu kamasutry, psów i łoddej mi trowe, pośmianiu się z chybotliwego stolika i wypiciu piw trzeba było się już zbierać pomau;P Myśleliście pewnie że to były prawdziwe gruszki :P NOPE. ;) Ale mam wrażenie, że nie piwnica, nie Kołki, nie stolik i nie gruszki były najważniejsze a Joker :) :P dzięęki! jednak na prawdę się stęskniłem za kołkami :) do spiracenia :D
a teraz jak już obejrzałem kwejka, demotytwatory, mistrzów, komixxy i soup.io, przeglądnąłem ryjbóka i wszystkie znane mi blogi oraz napisałem notkę to.... mogę iść pisa.. zagrać w herosów :)

środa, 5 października 2011

Kawalerski Paintball Plagiat 199 :D

Bardzo pilnie muszę się zabrać za pisanie mgr.. dlatego postanowiłem jebnąć posta :)
Weekend zgodnie z planami wypadł miażdżąco! :D Zaczęło się od Wesołej jazdy z sąsiadem do Bielska, na koncert Plagiatów, skoro pracuję w sklepie muzycznym to mogę też to robić poza pracą, sprzedawałem na sklepiku :) koncert też niczego sobie :D ludziszka dopisały i fajna zabawa była :)

Sobota. Wieczór kawalerski Artka Cieślaka... wychodząc z domu na pociąg skręciłem nogę :( Na szczęście sąsiad podwiózł na pociąg, potem szybkie znieczulenie i do poniedziałku nie bolało...
Zamawianie pizzy na wieczorze kawalerskim, w jakimś zadupiu zwanym Sól Kiczora: Dzień dobry! Chciałem zamówić 20 pizz i jedną wegetariańską :D Ledwo się do tego malacza zmieściły te wszystkie pizze :D A zaraz potem przebieranie się w mundurki, i komu życie miłe NAPIERDAAAALAAAAĆ ile fabryka dała! :D Paintball! <3 Można się poczuć jak Kapitan Bomba :D Skręcona noga nie ułatwiała zadania, ale jakoś ogarłem :D Kulki jednak się pokończyły i trzeba było zająć się piciem :D Ja dotychczas za dużo z kobitami chyba imprezowałem... 40 chłopa.. dadzą se po pysku, popiją i jest dobre :D A o 6 rano potrafiliśmy jeszcze dyskutować na najwyższym poziomie o prawach ge.. to znaczy pedałów ;P
Słyszeliście o kolesiu zwanym Darkiem? Kiedyś popił i znajomi zaproponowali że go odwiozą do domu w którymś tam sołectwie, a on budząc się w pół drogi i wyciągając 200zł mówi tak: Panowie policjanci, dogadajmy się jakoś :D Tym razem stojąc jakieś 2 metry od ogniska, nagle się zachwiał i wpadł dupą do tego żaru ;P O dziwo tylko dłoń poparzona trochę :) Były też nocne kąpiele w lodowatym basenie, rano okazało się że to niezłą gnojówa była :D
Ogólnie to w kilka osób uratowaliśmy honor imprezy :D