środa, 18 maja 2011

Żywiej!

Tak jak w tutule :) Żywiec! Oni organizuję świetne imprezy! Organizacja tysiąc! Pachnące tojtoje z papierem, wodą, mydłem i lustrami mówią wszystko :D I zimne, pyszne, półlitrowe piwko po 4 zł! :) Nikt jednak nie jechał na Browar Rock Festiwal do Żywca z powodu piwa (hahaha) :D Strachy dały taki koncert że ludziom buty pospadały! I legitymacje szkolne, NFZ, zegarki i chustki! Koncert tysiąc!Setlistę szybko napiszę żeby nie zapomnieć: 1. Łazienka 2. Cygański zajeb 3. Wariat 4. Ostatki - nie widzisz stawki 5. List do Che 6. Nieuchwytni buziakowcy 7. Twoje oczy lubią mnie 8. Miłosna kontrabanda / A Praga tonie 9. Jedna taka szansa na 100 10. Awangarda, jazz i podziemie 11. Paint In Black 12. Żyję w kraju 13. Raissa BIS: 14. Czarny chleb i czarna kawa 15. Figazmakiem 16. Piła tango

Freakowi :* i Kieliszkom dziękuję ^^

Figazmakiem <3


Ponadto lubię filmy o przeprowadzkach i samą czynność przeprowadzki :)
Nadmienić też muszę że dzisiaj rano wstałem i wyglądnąłem przez okno a tam 15 ludzi, koparki, ciężarówki, młoty pneumatyczne.. wszystko Jebane C'kurwozaury szukają torfu :D

wtorek, 10 maja 2011

Wiosna, maj i majówka

O blog! Jebnę se notke.

Kilka dni minęło, wydarzyło się mnóstwo rzeczy w tym czasie. Pierwsza misja brzmiała: "Odbyt woodstockową studniówkę." A nie.. Przepraszam. Odbyć!
Momencik... Dobrze! Odbyt!
Więc Pojechaliśmy w sobotę pociągiem do Zabierzowa, po drodze szukałem Siura, ale sama się znalazła :) Więc we trójkę: Olga, Ola i moja skromna osoba dojechaliśmy do tego Zabierzowa, znajszliśmy przystanek, ale w restauracji było wesele :( Potem z tego co pamiętam znalazła nas reszta Kołków i razem udaliśmy się do Kobylan autobusem, a z Kobylan do Doliny Kobylańskiej rzeką na nogach :) Tam czekała już na nas ekipa Szymona Sikory i razem było nas w sumie 14 osób. Integracja szła gładko dopóki nie zaczął padać deszcz i łośiępasie, a w każdym kątku po Dławidziątku :P Było monte. A potem to już nie za bardzo pamiętam. Wiem, że rano deszcz uderzał w dach namiotu i przypominało to prażenie popcornu :) I było zimno, ale pierwsze nocy jeszcze w miarę, najgorzej drugiej, kiedy był przymrozek :) I rozpalanie ognia przez 2 godziny z mokrych gazet :P :P I znowu monte, i śpiewanie "piwa! nalejcie piwa! dobrego piwa!" :) I jeszcze któregoś dnia było, że poszliśmy na składnicę drewna i tam dokopałem się do pomidorów :D Ogólnie to honor imprezy ratowałęm nie tylko ja :P A potem przysmyczyliśmy z powrotem dużo drwa do ognia :) Tak mniej więcej upłynęły te 3 baaardzo miłe studniówkowe dni :)
A we wtorek, 3 maja pojechaliśmy MDP do stolycy! Tetris, czyli jak 2 dużych facetów i 2 małe dziewczyny zapakować do małego auta i przejechać 700km :D ale szczęśliwie dojechaliśmy i (pomimo śnieżycy) wróciliśmy :) Sama wawa to miasto cwaniaków, a muzeum erotyki jest "chujowe" :D Za to łazienki są gitez :D I Paw Jan ;) I drogi Nowy Świat.. :P
Tak mniej(więcej) minął długi weekend majowy. Ale to nie wszystko bo mieliśmy jeszcze jeden weekend :D W piątek z Olgą i Kielichami poszliśmy urodzinowo do Primusa, wygraliśmy jeden mecz w bilarda i najebawszy się 4 piwami trzeba było wracać do domu :D Taka szybka piłka;P I jeszcze w ten sam weekend jeździliśmy MDP po stawach.. lol :D Polecam :D

Jebłem. ;]