poniedziałek, 28 marca 2011

Kopać torf!

Tytuł nie związany z treścią notki ;P Koncert Bunkieru w Primusie udany tysiąc! Jest monte jest impreza :D tańce, hulanki swawole :D jeeb z laserka :D dziękuję Paulinie za odprowadzenie, miło było poznać w ogóle :D troszkę się narzeźbiliśmy tak btw :P
niedziela też była udana, chociaż zmienili czas i o godzinę mniej spania :< zjechała się za to rodzinka.pl i można było kontynuować celebrowanie :) mówiłem już że lubię to?:P ALE URRWAŁ! Ale to było dobre :D :D :D oby więcej takich weekendów :D a jutro urlop :)

środa, 23 marca 2011

Olol

Wczoraj był bardzo miły i bardzo zabawny wieczór :) Ogarnęliśmy sobie shishkę, oglądnęliśmy zdjęcia i ogólnie pośmialiśmy się :) Za towarzystwo Siurowi i Somsiadce sromotnie dziękuję :D Fajnie się to wszystko złożyło, tak fajnie że do teraz chce mi się śmiać :D

wtorek, 22 marca 2011

Wolna sobota ;)

Kolejny weekend minął jak z bitcha strzelił :D Wiosna w pełni, nawet już stopniał śnieg, który napadał w czwartek, w św. Patryka :D Wtedy też zaczął się weekend. Wyjątkowo niekołkowy był jeśli nie liczyć wieczornego telefonu do bazy Kołków i innej dalszej rodziny ;P Ale po kolei;P W czwartek okazało się, że nie mam w domu ani blu kurakao ani soku imbirowego dlatego też trzeba było momentalnie odwiedzić jakiś lokal w którym jest i jedno i drugie, a na dodatek Soplica Monte :D To by było chyba na tyle jeśli chodzi o czwartek ;) Piątek za to udał się bardzo. To jeden z tych wieczorów kiedy wynosi się stoły bilardowe z knajp żeby było miejsce do tańczenia i dzwonienia do małżeństw(a). Najgorsze jest to że przedstawiam się Nowej osobie a ona do mnie: cześć Tomku Chmuro! :< Trudno się żyje będąc takim sławnym ;P Tutaj pozdrawiam Dorotkę która nie ma nawet konta na fb ani nk ;P Wszystko fajnie ładnie, ale rano do szkoły i powiem szczerze że 1h30 snu to zbyt mało, szczególnie jeśli zaraz po tej dawce ma się ćwiczenia ;P Ale co zrobisz... Dlatego w sobotę oprócz powrotu ze szkoły, grania w żołnieżyki i pingponga nie robiłem nic i poszedłem o 22 z minutami spać ;P Odbiło się to w niedzielę gdyż a zaliż wstałęm o godzinie 6(!) i pojechałem na WYKŁADY! A popołudniu na jubileusz do szwagra, a wieczór na Międzynarodowy Dzień Trębacza do kfiotka ;P Nie było już Monte :( ostatnie kilkadziesiąt ml :< Cytrynówka też dobra od bidy ;] Miałem dla Gochy wstawić jakieś zdjęcia, ale nie ma żadnych z tego weekendu ;P A szkoda :< Bo dobry czas to był :D
Jeszcze taka ciekawostka: kupiłem telefon, z allegro, od sąsiada :D świat jest mały ;)

niedziela, 13 marca 2011

zakochany

wiosna, maj i te sprawy... to wszystko działa
Ale od początku :) Pedro A. robi dobre filmy, a co najlepsze po hiszpańsku :D Tym lepsze jeśli oglądnięte w miłym towarzystwie pięknej kobiety i z butelką niezbyt dobrego półsłodkiego wina ;P Ale prawdziwa historia zaczyna się po powrocie z bielska, prosto do primusa. Ona tam była.
Soplica Orzech Laskowy
pycha! polecam gorąco! :)

a za chwilkę na imieniny do Cioci Krysi :)

środa, 9 marca 2011

zaległości

Ostatnio tak tu zaglądam, już mam napisać notkę i w ostatniej chwili mi się odniechciewa :P jest o czym pisać ;P w sobotę, 26 lutego były Odjazdy w Spodku ;P Godna imnpreza uświetniana świetnymi zespołami i oczywiście wspaniałym towarzystwem w postaci Pauliny, a potem także Sąsiadki oraz jej brata z dziewczyną ;P Po słuchaniu, zgniataniu się w tłumie, piciu piwa i tabaczeniu udaliśmy się do kejefsi, na wielką dolewkę a potem już do Czecho, przez Bujaków ;P To była godna impreza :D SnL love

Niedziela nie była wiele gorsza :D Po porannym egzaminie z Dryglasowej i powrocie do Czecho, znów pojechałem do Kato, tym razem do Megaklubu na Jelonka. Po wielu przygodach związanych z Przewozami Regionalnymi (niezatrzymanie się w Południowych a potem picie ice'ówki z przypadkowymi ludźmi w pociągu) wreszcie dotarliśmy z Siurem do Kato gdzie czekali na nas Szczur, Izajasz i Żandarm :D Była jeszcze jedna osoba ale zapomniałem jak się nazywała, ważne że spotkamy się na Woodstocku :D To był najlepszy koncert Jelonka na jakim byłem ;P Do teraz porozwalane kolana mam (od prowadzenia wężyka :<) Po koncercie Żandarm zawiózł nas w rajdowym stylu pod Bibliotekę Śląską, skąd poszliśmy do Kuby Kubeczka na nocleg :) a rano prosto do pracy ;P
Tak upłynął weekend pierwszy ;P

Następny weekend był poprzedzony tłustym czwartkiem. Chcąc nie chcąc pobiłem swój rekord i zjadłem ok 13 pączków :P To 5,2 razy więcej niż zjada przeciętny Polak :) Weekend właściwy oznaczał Kinderparty urodzinowe na ul. Słowackiego w Katowicach :D Ostra zabawa do późna, chociaż zabrakło Dławidła i Siura, jakoś staraliśmy sobie dać radę bez nich. Ratowaliśmy się ich obecnością przez telefon ;P Była Chłosta małżeńska, ale głównym hitem imprezy było sikanie na przedpokoju :D Potem wszystkie buty były zaszczane, oprócz moich. Najbardziej ucierpiał Borek ;P To uratowało imprezę :D Wiecie jak tańczy się Baranka? [yes] ZAJEBIŚCIE! Jak już wstaliśmy po 131 dzwonieniu czyjegoś budzika to pojechaliśmy do Czecho. Miał być plener, miało być wspaniale, ale jakoś nie wyszło ;P nawet o shishy zapomnieliśmy ;P Nie znaczy to że było źle ;P Keny keczułoki anułoki - pomyślał Koń Rafał :D

A w poniedziałek odwiedziła mnie Goha i zafundowałą mi masaż :D ale to było dobre :)
Dzisiaj środa popielcowa. Początek Wielkiego Postu. Koniec z imprezami, dlatego idę grać w RCT3 :)