wtorek, 18 października 2011

Event Horizon Festival

Zaraz po Woodstocku, najbardziej oczekiwane wydarzenie muzyczne roku 2011 :D Od wczesnej wiosny hasło "a wiesz co jest 15 października w Łodzi? Pidżama Porno." pojawiało się w różnych rozmowach. No i się doczekaliśmy ;P Kupiliśmy od Szkowrona bilety i heja... pociągiem do Katowic godzinkę, potem półtora do Częstochowy, a potem chyba ze 4 do Łodzi. Tam czekali na nas fotoreporterzy i telewizja i zastanawiałem się skąd oni wiedzą, że przyjechałem, potem okazało się że przyjechaliśmy jednym z ostatnich pociągów które jechały do Łodzi Fabrycznej. Zaraz potem zamykano dworzec na ponad rok - remont. Poszliśmy potem na pizzę (my= Olga, Paulina, Marta i ja) do Barbadossy. Jeżu.. jak ja nienawidzę Łodzi;P Paskudne miasto z paskudną komunikacją ;P Ale jakoś dojechaliśmy do Atlas Areny.. :) Zagrali m. in. Akurat ("chcę robić to co chcę, ona kocha jego a nie mnie"), happysad ("znowu widzę cię na kolanach" oraz "my nie chcemy się bićć.. my się chceeemyy CAŁOOOOOOOOWAAAAĆĆĆ!" http://youtu.be/uMD9K8Ue4ZY ), Dezerter (Plakat mniejszy od 3) no i Perwersyjni Panowie na koniec dali ponad dwugodzinny koncert. Mniam mniam, z jednej strony żałuję, że są zawieszeni, z drugiej strony pierwszy koncert ulubionego zespołu od 4 lat.... jak to smakuje! Zagrali set marzeń zapominając tylko o Welwetowych Swetrach :P Wszystko co dobre jednak szybko się kończy i te 15tys ludzi się wysypało z największej hali widowiskowo-sportowej w Polsce ;P Potem z buta do jakiegoś mieszkania znajomych od naszych nowopoznanych znajomych :D Wypiliśmy z Krzysztofem 4 piwa o 4 i do spania, nawet kawałek dywanu dostałem i poduszkę! :D a rano o 7 pobudka i na pociąg.. to znaczy tramwaj.. jeden, potem drugi i na końcu autobus. Mówiłem już że nie lubię Łodzi? ;) Za to pociąg jechał bezpośrednio do Krakowa, było w nim ciepło, cicho, miło i czysto :) Piwerko nawet było, a w Żabce w Łodzi było Carlsbergi w Woodstockowych puszkach :D :) W Krakowie zwiedziłem nowe i zimne mieszkanie Olgi i pojechałem autobusem do BB. Obudziłem się jak bus stał już na moim przystanku :D No i na VII i do domu. Weekend minął w podróży i na tułaczce, ale czego się nie robi dla ulubionego zespołu? Dzisiaj wtorek i już prawie odespałem :D
Na koniec sweet focia :D


DZIĘ KU JĘ :D




love

A niebawem Pirate Party. Stęskniłem się za Szczurem! :)

4 komentarze:

  1. W końcu znalazłam czas na to, żebym mogła stwierdzić, że spełniłeś obietnicę :) Nie rozumiem, czemu ni lubisz łodzi, tam są parki ze zboczeńcami i McDonaldy z tajniakowymi moherami... Lubię Łódź. I zazdroszczę koncertu, no ale nie można było być na dwóch jednocześnie ;p Olga ma mieszkanie w Krk?;>
    A tak przeczytałam ostatnie zdanie notki raz i drugi i chyba za dużo czytam ostatnio, że takie rzeczy widzę. Aż popatrzę po raz trzeci. I pamiętaj o fladze! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łódź ma makabryczną komunikację miejską, jest dość rozległa i bez rowera kiepsko ;D ludzie też jacyś tacy nijacy. Ciepłe kluchy ;P Pewnie że nei wszyscy ale więcej takiej szarej przeciętności niż u nas, na południu polski :) Szkoda że koncert nie odbyt się np w Katowicach, byłaby lepiej bawiąca się ekipa ;P Poza tym w Łodzi wszędzie płasko. Depresji bym dostał po miesiącu ;P Dobrze że byłem z ekipą ludzi z Południa ;P
    Tak, Olga ma mieszkanie w Kraku, niedaleko Błoni, i pasą się tam owce :) i ma już ogrzewanie :P
    ostatnie zdanie... no wiesz, dawno się nie widzieliśmy :) Napisałbym jeszcze o Dziwadełu ale ona by i tak tego nie przeczytała więc szkoda literek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a... no tak.. flaga.. jak nie zapomnę.. przypomnisz mi jeszcze? ... ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. przypomnę. Na pewno :P

    OdpowiedzUsuń