poniedziałek, 4 października 2010

White african Jezus from space

Minęło trochę czasu od ostatniej notki ;P trochę się od tego czasu wydarzyło ;P 2 weekendy żeby daleko nie szukać ;P
we środę szczur przyjechał, akurat w moje urodziny:P trafiła się shisha o smaku miętowo czekoladowym u Sąsiadki :) a potem piwko piweczko w primo ;P potem był weekend...
w ten weekend wiele się działo. pojechałem na grzyby do Istebnej i Wisły, ale nie znalazłem ani 1 grzyba ;P To było najlepsze grzybobranie wszech czasów ;P Trafiły się dożynki w Istebnej. Jedna z najlepszych imprez tego roku :D Wielu dawno nie widzianych znajomych, przede wszystkim Pierwsza Miłość mojego życia :D Tańce na deszczu, picie w stodole! Ale to było dobre i swojskie :D Na dodatek w noc po imprezie miałem LD ;D Po poniedziałkowym, porannym rajdzie do pracy, długi męczący dzień ;P W czwartek odwiedziły mnie Pati i Aga, skurzyliśmy pycha shishę, napisałem też najgłupszego smsa w moim życiu ;P Głupszego niż ten sprzed 2 mcy :D W piątek na jedno piwko do Galicji (poprzedzone kilkoma w Primo) z Zielami, Rotami i inną hałastrą;P W sobotę robienie pizzy i jej konsumpcja :D Wyszło pysznie wg mnie, a sos w dniu dzisiejszym jest już troszkę mniej rzadki ;P Po pizzy koncert Plagiatów w doborowym towarzystwie :D Przede wszystkim Marzenie i Magdalenie chciałbym tu podziękować :D Ale innym towarzyszom i towarzyszkom też :D W niedzielę za to oglądnąłem najgłupszy film tego roku :D Get him to greek. I to przy akompaniamencie shishy i w towarzystwie Szczura ;P Ale to było dobre ;P A po obiedzie Szczur wsiadł do pociągu Reggae spółki Przewozy Regionalne i pojechał do Biela ;P Dzisiaj, w poniedziałek skończył mi się dr House, sezon 6 :< Dzisiaj też napisałem jednego z najfajniejszych smsów ;P
Dzisiaj też włączyła mi się zajawka na "Dziewczynę o chłopięcych sutkach" :D


deser: