poniedziałek, 26 lipca 2010

Już, zaraz! :D



Po co pisać więcej? :)

niedziela, 25 lipca 2010

citro

Cytryny się kiszą ładnie z cukrem w garncu :) Dzieje się tak za sprawą Siura i Sąsiadki :) Pomogły mi one oskórować owoce, poćwiartkować, wydrylować, wrzucić do garca i posypać cukrem :D Teraz musi się to kisić 24 doby, czyli jeszcze ze 4. Potem trza to zalać szpirytusem i będzie cytrynówka z farfoclami :D Po tychże zabiegach poszliśmy jeść borówki :) I pić piwo. I oglądać jak Adrian je tą zupę. Ale absolutnym hitem było: "Tak se namoczcie w mleku żeby było miętkie", "Daj pasek, ja dam ci chipsa, a ona go zje". Żelazna logika Kołków różnych ;P YEEESSSSSSSSS! :D
Wpakowalim się do Sejczka Sąsiadki i pojechalim, każdy w swoją stronę :P A w Primusie był koncert, były Też Patison i Miła Frudi ;P A w Galicji był Agiszon i impreza zakładowa ludzi z Trelleborga. Potem się przenieśliśmy do Fiś.. to znaczy do Strych Pubu ;P A potem to już trzeba było do domu, bo brat przeciw swemu bratu podnosił rękę, nogę (od krzesła) i co tam jeszcze ;P
Fajowo było :)


DESER:

czwartek, 22 lipca 2010

Namioty

Tak się składa że w sobotę Dziwadło jedzie w Bieszczady, z tej okazji wpadła pożyczyć namiot, przy okazji wypiliśmy se piwo i oglądli fil Sztuczki ;P dziwny był on był, ale ślepy nie zauważy, a głupi pomysli ze tak ma być :D Namiot sprawdzony, sprawny, zielony. Tylko że zdążyły mi go już jakieś ptaszyska obesrać w międzyczasie, potem trzeba go było umyć i znowu czekać aż wyschnie, zeby go spakować. W międzyczasie jednak pojawiła się rosa i całe czekanie szlag trafił ;P

Do woodstocku już niedaleko! :D Scena, a raczej konstrukcja, już stoi, wszystko nabiera rozpędu :D Chaaaaaaaaaaaaaaaaa :)

A dzisiaj pewna rodzina turystów z Belgii chciała stroić kupik (kupić stroik?) do klarneta, ale im się to nie opłacało, więc kupili cały klarnet ;P A za kilka minut wrócił się do sklepu najmłodszy członek tejże rodziny i nieśmiało zwrócił wszystkie cukierki, albo przynajmniej większość :D

wtorek, 20 lipca 2010

Fajowo :)

Młotki i inne Kołki! Dzięki wielkie wam! Teraz, gdy już prawie wszyscy z nas mają wyższe, wreszcie można pogadać na poziomie i kulturalnie się pobawić :) Nawet wilgotne powiecze w tym nie przeszkadza, a nawet przeciwnie ;P Szczur (jak przystało na kogoś kto 3 lata studiował) robi pyszną cytrynówkę. Był ten wiatrak i ta łąka, a Siur to kołek do pierwiastka, przez nią czytam ponownie Achaję, tą dupę :) Fajowo było :)

czwartek, 15 lipca 2010

Kapryśna pogoda

Nie żebym narzekał :) Pogoda jest po prostu cudna, chociaż ponad trzydziestostopniowe upały są odrobinę męczące ;P Do tego stopnia, ze dzisiaj jadąc na ostatni egzamin odkleiła mi się podsufitka :< Ale za to zdałem i zostało mi jedno zaliczenie na wrzesień :)
Tymczasem u Sąsiadki wolna chata, odbywają się tam różne seanse filmowe i jest wesoło :)
Panny SS się poobroniały i Goha zresztą też... teraz nie mam już najwyzszego wykształcenia w towarzystwie :< ale nawet się cieszę :)
Poza tym wysłałem pierwsze kartki pocztowe via postcrossing :) A wszystko przez Asiurę;P

poniedziałek, 5 lipca 2010

Agregat spolony!

Matko Bosko! Agregat spolony! LOL :D
Goha pożegnana po raz drugi ;P Godnie było, czekam teraz na linki do filmów z człowiekiem grającym na dłoniach :)
Wieczór poprzedzający to spotkanie spędziłem z innymi trzema, równie uroczymi, pannami :) Urodziny ma się raz do roku no nie?:P no jacha! :)
ostatnio mam skłonności do szczupłych notek ;>


czwartek, 1 lipca 2010

Asiura

Dzień pod znakiem Siura dziś upłynął :) Miło z jej strony :D Szkoda tylko ze prosto z pracy musiałem na zabiegi jechać, a Asiurze się nie chciało czekać ;P Muszę tylko zabezpieczyć hipisowskie piórko (kostkę, skrzydełko, trójkąt, itp..)