wtorek, 10 listopada 2009

Równowaga

Początek weekendu.... i gówno. Bo ostatnio z tą równowagą trochę ciężko. Chodzi przede wszystkim o zachwianie się planów na nadchodzący piątek i sobotę. Koncert SnL pewnie przepadnie, a impreza u Pieli też może się odbyć beze mnie o.O fajnie... ale nadzieja umiera ostatnia ;P

1 komentarz:

  1. Jak przeczytałam o równowadze i zachwianiu to myślałam, że złamałeś nogę, jak wracałeś w sobotę do domu ;p Mam nadzieję, że na rezygnacji ze SnL się skończy i razem będziemy oblewać Twoją wiktorię;p :D

    OdpowiedzUsuń