Przyszedł taki, "zaśpiewał" co miał "zaśpiewać", zapytał: "dostanym co?". Jak już nie dostał (było mi bardzo przykro z tego powodu) to se poszedł. Trochę się speszył, zmylił go pewnie akompaniament na gitarze bo to już się wiązało z melodią ;P To była najlepsza stajenka, zrobiona z takiego kalendarza adwentowego z czekoladkami, jaką kiedykolwiek widziałem.. \o/
Żeby nie spamować to dokleję sobie do tego posta, HYMN bloga :)
A wiecie, kto wybudował tą starenkę?
OdpowiedzUsuńDobry! a mi wpadł w ucho hymn tego bloga Twojego:) Ma w sobie coś takiego,że można słuchać i słuchać i...:)
OdpowiedzUsuńP.S. Dzięki za podziękowania trzy posty niżej;)
:)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałem się ze tu dotrzesz :) masz jakiegoś bloga albo fotobloga? :P
OdpowiedzUsuńJa też się tego nie spodziewałam;P przypadek taki, ot co:)a co do bloga, to nie posiadam takowego-tak bezpieczniej-co by dowodów żadnych nie było w razie czego:)
OdpowiedzUsuńGrawitacja jest czasami bardzo złośliwa!
OdpowiedzUsuń:D