wtorek, 3 sierpnia 2010

O KURVESKO! Czyli Woodstock 2010 :D

Ło Kurvesku! Ale to było dobre! :D Zdecydowanie najlepszy Woodstock w tym roku, jeden z najlepszych w ostatnich 10 latach :D Nie wiem za bardzo jak muzycznie, chociaż Titus' Tommy Gun, Carrantuohill i Beltaine dali radę :) (to było prawie jak zdanie trójkątnie złożone). Inne zdanie które mi sie bardzo spodobało to rumuńskie "wino kumine, szi sahu sama". Hmmm to chyba najlepsze zdanie obcojęzyczne jakiego się kiedykolwiek nauczyłem :P W ogóle na Woodstocku nigdy nie trwa post'lingwistyczny. Dlatego przygodom woodstockowym sprzyjało ciągłe napierdalanie w kaloryfer, aż do porzygu prawie że ;P Było to testowane na kurach nawet ;P Ale na Planecie Hurwa7 (brak mi niestety odpowiedniej czcionki żeby to poprawnie napisać :<) zawsze tak jest :D Niektórzy trzeźwopijani Woodstockowicze śpiewali "Ala nie wali mu paaaaaaaaały! Młody sam wie! Normalnie!", a innym kiedy ich dobrze sprysznicować tak się kurczyły kutacze ze były aż wklęsłe! :D Byćmoże to byli Popacze (popowie śpiewający pop) lub ciaploki siedzący na glebogryzarkach :D Niejeden monopoligeista to nawet ten-five umiał przybić. Ja niestety nie umiałem, dlatego przybiłem lekko ponad setkę hi-fivów :D Ale Szczura większość głupich rzeczy które ja robię wkurwia i potem ciągnie mnie za brodę :< To taki nieogolizm jest ;P Plandeka - mistrzostwo świata! Myślę że dlatego nasza wioska - Brudnica Walcownik była taka popularna: z powodu zadaszenia, a raczej zacienienia :D Tam też odbyły się główne uroczystości związane z pierwszą rocznicą ślubu, Justyny wan der Vader Walczak Chmura (Andżela nie szczela) i mojego. Po rozwodzie się już nie obchodzi rocznic czy jak? ;P Było też turlikowanie się ze zbocza po wino i pieczenie kiełbasek na śledziu od namiotu. Dobrze że nie podpaliliśmy Woodstocku :D Bo jakby tak wybuchło? ;P Przeprowadziliśmy też badania medyczne, również na kurach i odkryliśmy że moja teoria jest prawdziwa. Absynt leczy nieuleczalnie chore gardło :D W momencie pisania tej notki przydało by się parę łyków :D Szczur chyba potwierdzi ;P Ale nie tylko absynt piliśmy na szczęście. Była też cytrynówa, rakija, w czydupy piwa i cipuszki coli, a także dziaranie sobie dziar i malowanie powiecz :D Z okazji urodzin Dziwadeła wszyscy podpisaliśmy się na przecudnej kartce jaką zrobił Szczur (ona w ogóle skoczył na bungee! ładny świrus:P) i zaśpiewaliśmy sto lat najgłośniej jak tylko się dało ;) Zostałem również krawcem-kominiarzem ale z wykształcenia to byłem hydraulikiem po studiach na C H U J. Pamietam też numer do pana który ma żonę z ciekawymi marzeniami erotycznymi :D Łooj w ogóle zaskakująco dużo pamiętam z tego Woodstocku, tylko że wszystko zlewa mi się w jedno (dlatego taki nieład w notce) ;P Ale to może przez drive peny? ;P Może osoba to wie? :D Kolejny raz uzupełniłem sobie wiedzę medyczną. To głównie za sprawą pani ratownik Marlen. :D Wiedzieliście że lepiej żeby was obejscali niż opluli? Z bakteriologicznego punktu widzenia :P Stałem się konserwatywnym wyznawcą niedawania łyka obcym ;P:) Droga do Kostrzyna nie nad Odrą była czystą sielanką, a powrotna nie była o wiele gorsza (w porównaniu z 2009 to była iście usłana różami bez kolców) chociaż mieliśmy 2h opóźnienia :) Były zawody na opowiadanie kawałów, gra w kartki, zgonowanie się i w ogóle było wesoło :D
Po powrocie czekała na mnie WSPANIAŁA kartka znad morza. Jak mi kiedyś będzie smutno albo będę czuł się niedowartościowany to ją sobie przeczytam :D Dzięki Kaś i Adziku za tą kartkę :* :)

Siurku Siureczku, Szczurku Szczureczku, Dziwadło Dziwadełko, Walczaku Walczaczku, Bu Bułeczu, Dawidku Dawideczku, Sąsiadko Sąsiadeczko, Kubo Kubeczku i Szymku Szymeczku, oraz Adziku i Kasienko a także Marlenko Marleneczko i Ekipo z BA, przedewszystkim Izajaraszku Izarajaszeczku, DZIĘKUJĘ za piękne kilka Dni na Woodstocku w 2010 roku! :* Było mega zajebiście :D Były momenty wesołe i wzruszające i za to HAŁAŁA was! :)
YYYYYEEEEEEEASSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS!




Deser:

2 komentarze:

  1. Ładnie, zgrabnie i na temat, jak na kominiarza! Ten five nie umiesz przybić pewnie dlatego, że jesteś lesbijką, ale nawet to nie tłumaczy kłamstwa, że prawie wszystko mnie wkurwia i że często ciągnęłam Cię za brodę, bo akurat nieczęsto:P Ale nieoglozmu 'Bułeczku' i 'Izajaszeczku' są kapitalne;D A rocznicę rozwodu może i się świętuję, ale ja nie lubię się narzucać - nie chciałeś, to nie świętowaliśmy:P Przyznaję, że absynt by się przydał, dziękuję za docenienie kartki i w ogóle za wszystko! Pajacu jeden:*

    OdpowiedzUsuń