czwartek, 22 lipca 2010

Namioty

Tak się składa że w sobotę Dziwadło jedzie w Bieszczady, z tej okazji wpadła pożyczyć namiot, przy okazji wypiliśmy se piwo i oglądli fil Sztuczki ;P dziwny był on był, ale ślepy nie zauważy, a głupi pomysli ze tak ma być :D Namiot sprawdzony, sprawny, zielony. Tylko że zdążyły mi go już jakieś ptaszyska obesrać w międzyczasie, potem trzeba go było umyć i znowu czekać aż wyschnie, zeby go spakować. W międzyczasie jednak pojawiła się rosa i całe czekanie szlag trafił ;P

Do woodstocku już niedaleko! :D Scena, a raczej konstrukcja, już stoi, wszystko nabiera rozpędu :D Chaaaaaaaaaaaaaaaaa :)

A dzisiaj pewna rodzina turystów z Belgii chciała stroić kupik (kupić stroik?) do klarneta, ale im się to nie opłacało, więc kupili cały klarnet ;P A za kilka minut wrócił się do sklepu najmłodszy członek tejże rodziny i nieśmiało zwrócił wszystkie cukierki, albo przynajmniej większość :D

2 komentarze:

  1. Zwrócił w postaci 'nieużywanej' czy już nieco nadużytej?:P

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej funkiel nówki nie śmigane ;P

    OdpowiedzUsuń