środa, 14 kwietnia 2010

ALE URRRRRRRRRRRWAŁ!

ALE URRRRRRRRRRRRRRRRRRRRWAAŁ! To wyraża więcej niż "KURRWA!" Więcej niż Rafaello! Taki właśnie był ten weekend! :) Pod każdym względem ;P Nie chce mi się przesadnie rozwodzić, ale trzeba w końcu opisać tak znakomite wydarzenia :D

Rozdział I
Tomasz spotkał Dziwadło na II peronie dworca PKP w Czechowicach. Nie było to ich pierwsze spotkanie, nie było to też ich ostatnie spotkanie. Wreszcie, pierwszy raz od kilku dni wyjrzało tak utęsknione słońce. Nie musieli długo się zastanawiać dokąd pojechać. Tylko jedna odpowiedź przychodziła do głowy: Woodstock. Dlatego wybrali pociąg do Krakowa z przesiadką w Oświęcimiu. Zdawało się, że się spóźnia, ale żadne z nich nie miało przy sobie zegarka i nie mieli jak tego sprawdzić. Gdy stary skład wtoczył się na stację szybko zajęli strategiczne miejsca. Tomasz czegoś energicznie szukał w swoim starym zielonym plecaku. Kiedy wreszcie znalazł tryumfalnie pokazał swoje znalezisko Dziwadłu. Były to dziwne, pogniecione żółte karteczki z napisami "biedronka" i "żółw". Gdyby zobaczył ktoś postronny co najwyżej mógł się podrapać w głowę, ale nie Dziwadło. Ona wiedziała, ona wracała pociągiem z Medica Party. Unikając rażącego słońca dojechali w końcu do Oświęcimia, gdzie czekał na nich nieco nowszy pociąg do Krakowa, Tomasz zauważył napis "bioenergoterapeuta". Znowu zajęli strategiczne miejsca, nawet bardziej strategiczne niż poprzednio. Teraz Tomasz obserwował tyły pociągu, a Magda przody. Takie ustawienie sprzyja niepłaceniu mandatów za spożywanie piwa w pojazdach PKP. Tomasz wykorzystując ich usadowienie znowu zaczął czegoś energicznie szukać w swoim przepastnym plecaku i w końcu znalazł to czego szukał. Wyciągnął dwie, zimne jeszcze puszki piwa i nie czekając na nic otworzył jedną z nich. Drugą podał Dziwadłu, które też nie ociągało się z otworzeniem.

Drogi czytelniku! Chcesz przeczytać dalszy ciąg powieści? Z dialogami tym razem??:D To zapraszam do Empiku i do dobrych księgarni :P
Jeśli zadowolisz się samą wiedzą o fabule zapraszam do dalszej lektury ;P

Po dojechaniu do kraka poszliśmy na tramwaj, ale okazało się że zlikwidowali rozkład jazdy, przystanek zresztą tez więc musieliśmy znaleźć inny ;P Ale dojechaliśmy do Nowej huty. Nie taka ona straszna jak ją malują, przypomina trochę przedmieścia jakiejś dużej metropolii w USA, ale nie mogę sobie przypomnieć dokładnie której ;P Odwiedzilim mieszkanko Magdaleny, Anny i Piotra, ale tylko Mizieria była w środku, można było za to skosztować herbaty i wina-likieru bananowego ;P A potem to już autobusem na inny przystanek, gdzie czekały na nas Szczur, Siur i Ala :D Busikiem do przystanku Rudnik Bar :D Samochodem dołączyli do nas Żandarm i Izajasz. Z trudem zjedliśmy kolację i poszliśmy pić;P Mogę powiedzieć tak: nie wolno zapijać wódy jackiem danielsem;P pół biedy że absyntu nie było ;P A tak w ogóle to po co pojechaliśmy do Brudnicy taką ekipą? Bo Szczurowi poszło oczko :D ;P Ale to było dobree!! Były tańce, hulanki i kursy samoobrony ;P Partia Eurobiznesu, już bez Siura została nierozstrzygnięta ;/ O Maryjo witam Cięęę! To muzyczny przebój imprezy, przynajmniej wg mnie ;P Rano motyw też się przewijał ;P Nawet grany na flecie ;P I szanty były.. ale to już po śniadaniu i po odjeździe J-ebia ;)
Był też czas lenistwa, patrzenie na płynące chmury i w ogóle taka zamuła.. miejsce słodyczy, słodkości i zabawy (Candy Cave) Długo jednak nie mogliśmy poleżeć, bo bus do Biertowic zaraz odjeżdżał, a stamtąd zaraz do Bielska.. ;P W tym do Bielska to dopiero było;P Pomijając oświadczyny spotkałem Natalię Puśkę, ale zanim doszedłem do tego kto to jest to upłynęło sporo czasu i kilometrów :P ALE URRRRRRRRWAŁ! Zwiała nam VII więc poszlim na 50, a tam jakiś koleś dziwnie się patrzył na Siura ;P I staliśmy naprzeciwko szkoły rodzenia! Naprawdę!

Wszystko to tylko po to żeby za kilka godzin zebrać się do Żywca gdzie czekały na mnie byłe studenty z BWSU ;P ALE TO BYŁO DOBRE! ALE URRRRRRRRRRRRRRWAŁ! Niezły heppening. Pare kolesiów co nie miałem okazji ich poznać za czasów studiów i paru takich co znam ich nie od dziś ;P Pierwszy dzień to szał pał w Bankowej ;P Drugi też, ale trochę przemieszana ekipa! Rozmowy o swoich najgorszych przygodach życia zostały przyćmione przez przygodę o nurkowaniu z zakręconą butlą ;P No ale URRRRRRRRRWAŁ! Dawno tak nie płakałem ze śmiechu ;P Przygoda z kradzieżą kurtki i wołanie do każdego per Dj zapadły w pamięć ;D Sobotni ranek przywitał nas wiadomością o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, oczywiście żadnego radia ani TV nie mieliśmy, nikt nie uwierzył ;P Impreza trwałą dalej, ale wszystko co dobre szybko się kończy ;P Niestety :( Ale... dzięki uprzejmości Kretka, niedzielna droga do bb minęła szybko i bezboleśnie ;P Nie minęło wiele czasu kiedy odwiedziły mnie Śliwki moje! :) Nie oglądnęliśmy całego filmu, ale specjalny nie był on był ;P Za to shisha wyśmienita :) Historia się trochę zapętla. Znowu shisha z Agiszonem i Patisonem i znowu pozdrowienia dla Oli która, pomimo tego, że nie budzi się w nocy, potrafi pełnić funkcje zdalnej pamięci podręcznej :)

Największe podziękowania dla Szczurusa Wędrownikusa i pozostałych Kołków, dla absolwentów BWSU, dla Śliwek moich no i dla Oli :)

5 komentarzy:

  1. Już myślałam, że się nie doczekam nowego słowa dla narodu, a tu masz, nad książką pracowałeś! Proszę o tytuł, będę miała co czytać w empiku ;p A dialogów nie ma, bo ich nie pamiętasz! :D Oczko oczkiem, no ale osiemnastka! I co, od teraz będzie Brudnica Candy Cave? xD Nie wiedziałam, że tu aż tak słodko jest ;p
    I co? I NIE MA TAKIEGO URYWANIA!
    Zapraszam znowu i znów! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby nie to, że się skończyłam przed eurobiznesem, to moja druga osobowość Asiura Wódecka pokazałaby Wam jak w to się wygrywa! :P
    No i ta szkoła rodzenia... jak kiedyś będę tego potrzebować to nie pójdę nigdzie indziej, tylko właśnie tam :D
    Ale i tak najlepsiejszy był Twój nocny telefon, zaczynający się od słów: "Ale urrrrwał! Ale to było dobre! Zaraz drugiemu urwie! ... o przepraszam, chyba pomyliłem numery" :D
    muahahahah dzięki i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałbym całość tutaj ale to zajęłoby mnóstwo czasu i miejsca, no i tak dziwnie bez tych dialogów, następnym razem wezmę dyktafon ;P Ale URRRRRRRRWAŁ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Siur, no to trza znów rozegrać jakąś partyję, ale żadnej Asiury nie zaprosimy xD Chmur, a posiadasz Ty w ogóle dyktafon? :P Zresztą po co Ci on, może jeszcze kamerę weź i się potem okaże, że ktoś stał trzy godziny przy łóżku i poszedł na huśtawkę do ogrodu -.-'

    OdpowiedzUsuń
  5. a faktycznie, dzwoniłem! ALE URRRRRRRRWAŁ! :D a wiesz po co dzwoniłem? żeby zapytać co pomaga na utratę głosu, bo przecież Ty masz mamę pielęgniarkę ;P

    OdpowiedzUsuń