środa, 17 lutego 2010

Dwie piętnastki

Wiecie że w zielonym to po angielsku in blue? Arturo obszedł trzydziestkę, szkoda, chłopa, widać ze mu już reumatyzm doskwiera, wątroba nie ta co kiedyś i w ogóle lipa :P Ale przynajmniej hucznie było :D No ale skoro zjawiło się ze 50 albo więcej osób to się nie ma co za bardzo dziwić :D Nawet zagrycha do gorzały była :)
W niedzielę było o tym jak Dziwadło i Szczur jeździły koleją :D u Dziwadła w domu :D kolejka wypas, film Pharnasus też niezły, ale cieszę się że na to do kina się nie wybrałem :)
Poniedziałek był kolejnym dniem spędzonym od samego wieczora z kołkami. Trzeba było wypić te szampany wreszcie :D A przy okazji obejrzeliśmy Kill Bill'e i przedmuchaliśmy parę draży. Właśnie, dlaczego nie drażów? I tym pozytywnym akcentem kończymy na dziś :)

1 komentarz:

  1. 'O tym jak Dziwadło i Szczur jeździły koleją' wymiata:D a oprócz tego uroczo napisałeś tytuł niedzielnego filmu^^
    Jak tylko znajdę chwile po przyjeździe z Krk, to sprawdzę, czy słusznie podejrzewam, ale mam teorię na temat draży, nie drażów. Jak się potwierdzi, to nie omieszkam się nią podzielić ;)

    OdpowiedzUsuń